Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

Odważny Jaś

"Odważny Jaś"

 

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami, za siedmioma górami mieszkała biedna rodzina: matka, ojciec i ich syn Jaś. Żyli w zgodzie z naturą, żywili się roślinnością i grzybami znalezionymi w lesie. Pewnego dnia postanowili wybrać się na jagody. Po jakimś czasie,  Jaś zmęczony zbiorami, zapytał ojca:

- Tato, mogę chwilkę odpocząć?

- Oczywiście synu, tylko nie oddalaj się zbyt daleko – odparł ojciec.

            Jaś poszedł poszukać wygodnego miejsca.  Znalazł wielki dąb i położył się pod nim na mchu.  Nagle zapadła się pod nim ziemia.

- Pomocy, ratunku! – krzyknął.

            Jednak było już za późno…spadł w dół, prosto na dziwną górę ziemi. Powoli usiadł i rozejrzał się dookoła. Zauważył dużo małych domków, które przypominały…kopce kreta. Podniósł się i postanowił zapukać do jednego z nich. Jak postanowił, tak i zrobił. Drzwi domku otworzyły się ostrożnie i ukazało się w nich dziwne stworzenie, podobne ni to do kreta, ni to do świnki morskiej.  Chłopiec odezwał się nieśmiało:

- Witaj, nazywam się Jaś. Czy mógłbyś mi powiedzieć, gdzie ja jestem i….kim Ty jesteś?

- Jestem  Drążakiem, stworzeniem, które mieszka pod ziemią i kopie tunele…ale ludzie nie maja tu wstępu…nie wiedzą o nas. Jak się tu znalazłeś?

- Sam nie wiem. Chciałem odpocząć pod dębem i ziemia się pode mną zapadła.

- Widocznie ktoś z nas zbyt wysoko wykopał tunel – stwierdził Drążak.

            Nagle ziemia się zatrzęsła i usłyszeli okropny ryk.

- Co to było? – zapytał Jaś z drżeniem w głosie.

- Nikt z nas nie wie. Trwa to już kilka dni, ale nikt z nas nie ma na tyle odwagi, żeby iść i sprawdzić, co to takiego – rzekł Drążak.

- Ja to zrobię – odparł Jaś – jestem większy od was i chętnie pomogę.

            Uradowany Drążak spakował najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyli w drogę. Szli kilka godzin. Po drodze rozmawiali ze sobą, opowiadali o otoczeniu, w którym żyją i nawet nie zauważyli, kiedy doszli do wielkich wrót kamiennego zamku. Drążak był tak przerażony, ze najchętniej uciekłby gdzie pieprz rośnie. Jednak Jaś powiedział, że się nie boi i skoro zobowiązał się pomóc nowo poznanemu przyjacielowi, to nie wycofa się teraz ze swojego postanowienia. Podszedł do wrót i zapukał. Odpowiedziała im cisza. Pchnęli bramę i na palcach weszli do środka. Po cichutku posuwali się do przodu. Nagle oczom ich ukazał się niecodzienny widok. Pośrodku zamkowego dziedzińca na jednej nodze skakał olbrzym, wywołując tym niemalże trzęsienie ziemi. Zauważył obcych przybyszów i ryknął:

- Kim jesteście i czego tutaj szukacie!!!?

- Przyszliśmy sprawdzić  skąd dochodzi  hałas. Skacząc sprawiasz, że ziemia drży. Niszczy to naszą wioskę, domki się rozpadają, tunele zasypują. Boimy się o nasze życie.

- Nic na to nie poradzę – odpowiedział olbrzym – bardzo boli mnie lewa stopa i tylko w taki sposób mogę się poruszać.

            Jaś i Drążak spojrzeli na nogę olbrzyma i od razu zauważyli olbrzymi kolec wbity między palcami. Postanowili, że pomogą nieszczęśnikowi.

- Jeżeli pozwolisz, to spróbujemy ci pomóc. Masz wbity w stopę kolec. Usuniemy go – powiedzieli.

- Nie ma mowy! Boję się! – krzyknął olbrzym.

- Jesteś taki duży i się boisz? Nie wstyd ci? - zapytał Jaś.

            Olbrzym zaczerwienił się ze wstydu, usiadł i wyciągnął stopę przed siebie. Przybysze razem chwycili kolec, zaparli się i szarpnęli. Wyskoczył natychmiast, a na twarzy wielkoluda odmalowała się ulga. Uśmiechnął się od ucha do ucha, wziął na wielką rękę swoich wybawców i odtańczył z nimi dziki taniec radości. Podziękowaniom nie było końca. W nagrodę za pomoc, podarował Jasiowi magiczny kosz życzeń i powiedział:

- Od tej chwili, wszystko, czego tylko sobie zażyczysz, znajdzie się w tym koszu.

            Następnie spojrzał na Drążaka i rzekł:

- Myślałeś, ze zapomniałem o Tobie? Nie, nie….  Masz tutaj magiczny gwizdek. Jeżeli zajdzie taka potrzeba zagwiżdż, a ja w mgnieniu oka przybędę, aby wam pomóc.

Następnie odprowadził ich do wrót zamku i pożegnał się. Jaś i Drążak wrócili do wioski. Stworki bardzo podziękowały za okazaną pomoc. Potem kazały chłopcu zamknąć oczy i obrócić się trzy razy dookoła siebie. Kiedy Jaś otworzył oczy zobaczył, że leży pod dębem i gdyby nie koszyk, który trzymał w ręku, myślałby, że wszystko mu się przyśniło. Pobiegł do rodziców i opowiedział im cała historię.

Od tego czasu, już nigdy więcej niczego im nie brakowało i żyli długo i szczęśliwie…

 

 

                                                                                                                                                       ZUZANNA KRAUZE KL. IV

Pogoda

Zegar

Kalendarium

Rok wcześniej Miesiąc wcześniej
Kwiecień 2024
Miesiąc później Rok później
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nie
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5

Imieniny